Jutro opiszę szczegóły cudu który nas ocalił. Przejechalismy dzisiaj 87km A jutro ruszamy na Grunwald 55 km.
Pozdrawiamy ze swiata żywych.
Marzena Aga Kasia Kuba i Andrzej
PS. Oto jak wyglądał wczorajszy "dar z niebios"...który był naszym udziałem:
W takiej wiosce był zakręt w kształcie S....nagle z naprzeciwka w ten zakręt z dużą prędkością wjechał srebrny Lexus..wpadł w poślizg i jechał prosto na nas bokiem...W ostatniej chwili parę cm przed moim nosem wyrzucilo go na chodnik i trawnik i spowrotem wylądował na drodze za nami...i uciekł...gdybyśmy byli nieco bliżej tego zakrętu to byłoby już po nas😥dwa kilometry od tego zdarzenia Marzena na nas czekała pod sklepem aby nas napoic i nakarmić i widziała tego Lexusa jak przed tym zdarzeniem podjechał pod sklep i wysiadl pasażer- wytatuowane pijane karczycho i ledwo idąc kupił wódkę i piwa....A chwilę potem prawie nas zabił....
Nie było szans zapamiętać numerów rej. To się działo za szybko.
Dzieci już doszły do siebie nikt nie upadł...tylko kilka minut staliśmy A mieszkańcy dziękowali Opatrzności za ocalenie bo zbiegła się cala wiocha.
Taka sytuacja....
OPATRZNOŚĆ BOŻA CZUWA!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz