W piękny upalny niedzielny dzień- 3.IV - pięć pań i ośmiu panów pojechało do Sobótki...i wszystko się dobrze skończyło, mimo przeciwnego wiatru i częstych postojów, przejechaliśmy 105 km... Andrzej z Krakowa też zdążył na pociąg... i wróciliśmy cali opaleni i szczęśliwi, że RAJD coraz bliżej a nas jest już 17-tka i 6-ciu jeszcze się czai :).
Pozdrawiam i do zobaczenia na następnym wyjeździe.
Jaco się spiekł nawet, a nie opalił :) a na przyszły raz proponuję trasę do Wojnowic :)
OdpowiedzUsuń